W ubiegłą sobotę, 14 września zgierzanie zagrali mecz wyjazdowy z Andrespolią Wiśniowa Góra. To spotkanie zakończyło się remisem 2-2. Wszystko wyglądało na tyle dobrze, że już po pierwszych minutach Boruta prowadził 2-0 i byliśmy przekonani, że wrócimy do domu z kompletem punktów. Ambitnie grająca jednak drużyna Krzysztofa Kamińskiego jeszcze w pierwszej połowie zdobyła kontaktowego gola, a wyrównanie padło na początku drugiej połowy.

Przy stanie 2-2 na boisku zrobiło się nerwowo, sędzia zmuszony był ukarać kilku zawodników żółtymi kartkami. Zgierzanie zaczęli kontrolować sytuację na boisku dopiero w ostatnich 20 minutach, gdzie zepchnęli rywala do głębokiej defensywy. Wówczas stowrzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, ale niestety nic nie weszło.

Jeszcze wiosną ubiegłego sezonu taki wynik wzięlibyśmy w ciemno, ale teraz po niezwykle udanym starcie w rozgrywkach nasze oczekiwania znacznie wzrosły i remis nie cieszy. Do końca rogrywek jeszcze bardzo daleko, a sytuacja w tabeli IV ligi szczególnie w jej górnej części jest bardzo wyrównana. Nie ma już drużyn z kompletem punktów i zapewne jeszcze nie jeden raz faworyci stracą po drodze punkty. 

Zgierzanie nie patrzą daleko w przyszłość. Ważny jest dla nich każdy mecz i skupiają się na jak najlepszej grze z kolejnym napotkanym rywalem. Najważniejsze, że nie tracą dystansu do lidera i wciąż znajdują się wysoko w stawce. 

 

GLKS Andrespolia Wiśniowa Góra - MKP Boruta Zgierz 2-2 (1-2)

0-1 Patryk Pietrasiak (5min. asysta Michał Madejski)

0-2 Damian Knera (20 min.)

1-2 Przemysław Wilk (42 min.)

2-2 Sebastian Radzio (53 jmin.)

 

MKP Boruta Zgierz: Sebastian Ostrowski - Patryk Janiszewski, Dawid Bagrodzki, Damian Bierżyński, Michał Madejski - Filip Markowski, Damian Knera, Oleksii Naidyshak, Marcin Kacela - Łukasz Wiśniewski (46' Dominik Kowalski), Patryk Pietrasiak

 

Zapraszamy do fotogalerii. Zdjęcia Daniel Zembacz

 

 

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY