Na początku roku na portalu „Projekt Futbol” przeczytaliśmy pewien artykuł. Przytoczymy jego fragment:


„Zawodnicy, którzy kończą wiek juniora i bezpośrednio chcą przejść na szczebel zawodowej piłki nie mają najczęściej dla niej żadnej wartości. Nie potrafią się szybko zaadaptować. Zderzają się z brutalną rzeczywistością piłki nożnej. Im wcześniej przejdziesz do seniorów tym lepiej. Optymalny wiek zawodnika biorąc pod uwagę rozwój fizyczny to około 16 lat. Zawodnicy, którzy grają o zwycięstwo w CLJ nie uczą się twardej gry. Wejścia ciałem są zbyt lekkie, decyzje podejmowane są zbyt wolne. Nie dotykają seniorskiej szatni i potem przepadają i idą do zwykłej pracy. Patrząc pod kątem wartości to dla trenerów i zarządów z zespołów seniorskich sprawa wygląda następująco: Centralna Liga Juniorów to niższy poziom niż Liga Okręgowa. Bo to jest zupełnie inna sprawa rywalizować o miejsce w składzie z 17-sto letnim rówieśnikiem, a 27 letnim dorosłym facetem.”


Zgadzamy się z tymi słowami w 100 procentach, myślimy podobnie, a nawet więcej MKP Boruta Zgierz od kilku lat realizuje taką strategię. Mówi się, że rok spędzony przez juniora w niższych ligach seniorskich, jest jak dwa w CLJ.
W główniej mierze skupiamy się na szkoleniu młodzieży, co od dawna podkreślamy, następnie sukcesywnie wprowadzamy tych zawodników do piłki seniorskiej. Jaki tego efekt? Siedmiu naszych juniorów reprezentowało IV ligowego Borutę w jesiennych rozgrywkach ligowych. Zespół rezerw był najmłodszą drużyną w swojej grupie A Klasy, gdzie w zasadzie występowali zawodnicy w przedziale wiekowym 16-18 lat. Jesteśmy przekonani, że to przyniesie wymierne efekty w przyszłości dla tych piłkarzy, a my będziemy dumni, że właśnie u nas się wychowali.
A jak to wygląda w największych i najbardziej rozpoznawalnych akademiach w okręgu łódzkim? Organizują testy, na które przyjeżdżają kandydaci z całej Polski. Wybierają tych najbardziej uzdolnionych w każdej kategorii wiekowej. Po roku sytuacja się powtarza. Dlaczego tak się dzieje? Czy szkolenie jest na tak niskim poziomie, że nie potrafią podnieść poziomu piłkarskiego już wcześniej wyselekcjonowanych zawodników i ciągle szukają nowych? Co dzieje się z zawodnikami na których miejsce przychodzą ci nowi? Są dwie drogi: zakończenie przygody z piłką, albo powrót do macierzystego klubu.


W MKP Boruta Zgierz doświadczyliśmy już takich sytuacji. Kilku naszych zawodników, którzy szukali szczęścia w promowanych i przedstawianych jako najlepsze do rozwoju piłkarskiego akademiach po roku wracali. Odchodząc z naszego klubu byli wyróżniającymi się zawodnikami i stanowili o sile zespołu. Po powrocie byli już zawodnikami przeciętnymi. I nie chodzi tu o to, że ich poziom piłkarski spadł. To reszta drużyny ten poziom podniosła. Potrzeba było kilku miesięcy ciężkiej i mozolnej pracy trenerów, żeby ci piłkarze znów stanowili o sile zespołu.
O czym to świadczy? W naszej ocenie we wspomnianych akademiach najważniejszy jest wynik, a szkolenie jest dopiero na drugim miejscu.
Odbieramy to jako przekaz w naszym kierunku, przekaz typu: robicie dobrą robotę, wasze szkolenie jest na wysokim poziomie, róbcie tak dalej, a potem weźmiemy tych zawodników do nas. Tylko co dalej?


Podamy jeszcze inny przykład. Przedstawimy w skrócie historię jednego z naszych zawodników.
Chodzi o Krystiana Ślęzaka. Ten chłopak uczęszczał do gimnazjum Szkoły Mistrzostwa Sportowego, ale reprezentował barwy Bzury Ozorków. Dopiero w jednym z halowych turniejów zimowych, w którym brała udział nasza drużyna juniorów trener Boruty dostrzegł talent Krystiana. Wystarczyło zaledwie kilka minut. Ślęzak trafił do juniorów Boruty, a następnie bardzo szybko przebił się do podstawowego składu IV ligowego zespołu. Dziś ma kontrakt z Rakowem Częstochowa i żeby nie kontuzja pojechałby na obóz przygotowawczy, na który był powołany, z pierwszą drużyną i zapewne już debiutowałby na poziomie ekstraklasy. Zadajemy sobie pytanie. Jakim cudem będąc trzy lata pod okiem kadry trenerskiej SMS nikt nie dostrzegł walorów piłkarskich Krystiana?


Dlaczego o tym wszystkim mówimy? Obecnie Akademia Łódzkiego Klubu Sportowego prowadzi testy okrojone na szeroką skalę. Przeprowadza wręcz - przepraszamy za to określenie - „łapankę” na zawodników. Kampania medialna, marketingowa przyciąga rzesze chłopców z całego kraju. Tym artykułem przedstawiamy swoją ocenę sytuacji. Jako klub dołożyliśmy wszelkich starań, żeby stworzyć odpowiednie warunki do treningu dla młodych zawodników. I naprawdę mamy takie warunki.

Futbol się zmienia, żeby nie wypaść z gry cały czas trzeba być na bieżąco. Dlatego nasza kadra trenerska sukcesywnie się szkoli podnosząc swoje kwalifikacje. Wszystko po to, żeby zapewnić jak najwyższy poziom szkolenia. Zapewniamy, że u nas nikt nie zostanie skreślony. My szkolimy, nie selekcjonujemy. Wiecie dlaczego? Bo nigdy nie wiadomo, kiedy dany zawodnik, mówiąc żargonem piłkarskim „odpali”. Dziś może być przeciętniakiem, a za rok, dwa jednym z najlepszych na boisku. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.

Tym artykułem chcemy przedstawić pewne nurtujące nas kwestie, tak żeby każdy miał pełen obraz sytuacji. A jak przyjdzie czas podejmowania decyzji dotyczącej przyszłości swojego dziecka, to żeby była ona w pełni przemyślana i świadoma.


Dowodami świadczącymi o wysokim poziomie szkolenia naszej szkółki piłkarskiej jest bardzo dobry wynik w klasyfikacji Pro Junior System, oraz przyznana nam Srebrna Certyfikacja PZPN.
Na koniec przedstawimy fragment listu jaki otrzymaliśmy z PZPN, a który podpisał m. in. Prezes Zbigniew Boniek:


„To potwierdzenie najwyższych standardów i jakości, które towarzyszą Państwa pracy. Znaleźli się Państwo w elicie szkółek najlepiej przygotowanych kadrowo, merytorycznie i infrastrukturalnie do kształtowania i wychowywania młodych piłkarzy, oraz wytyczania im ścieżki do profesjonalnego futbolu."

 

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY