Ruszyła wreszcie długo oczekiwana w Zgierzu IV liga. Zgierski Boruta jesienne rozgrywki zakończył na trzecim miejscu, więc oczekiwania co do rundy rewanżowej względem piłkarzy wzrosły. Zelów to bardzo trudny teren o czym przekonali się choćby piłkarze ŁKS, którzy zaledwie zremisowali w Zelowie z Włókniarzem 1-1.

Zawodnicy Boruty byli głodni gry o punkty i zwycięstw, dlatego wyszli na to spotkanie niezwykle zdeterminowani i już od pierwszej minuty gry przejęli inicjatywę spychając gospodarzy do głębokiej defensywy. O ich przewadze mówi choćby seria rzutów rożnych (pięć) w pierwszych 10 minutach. Pierwsza dogodna sytuacja do strzelenia bramki miała miejsce w 13 minucie spotkania, kiedy po strzale głową Oleksieja Naidyshaka piłkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił obrońca Włókniarza. Chwilę później po rzucie rożnym uderzał Patryk Pietrasiak, ale minimalnie nad bramką.

Kolejna znakomita sytuacja Boruty miała miejsce w 15 minucie gry. Michał Madejski znakomicie zagrał do Dawida Berga, ten wpadł w pole karne rywali wychodząc sama na sam z bramkarzem gospodarzy. Pierwszy strzał golkiper Włókniarza obronił, niestety dobitka była minimalnie niecelna. Chwilę później było już jednak 1-0 dla Boruty. Piłkę z autu do gry wprowadzał Michał Siennicki, z pola karnego wybijał ją obrońca Zelowa, ale zrobił to tak niefortunnie, że dopadł do niej Kamil Andrysiak. Uderzył silnie bez przyjmowania z ok 25 metrów i piłka wpadła do siatki.

Włókniarz w 25 minucie gry mógł wyrównać, ale piłkę po strzale napastnika gospodarzy z linii bramkowej wybił Damian Bierżyński. Była to pierwsza i jedyna w tej części gry sytuacja bramkowa gospodarzy. 10 minut później było już 2-0 dla zgierzan. Oleksii Naidyshak popisał się fantastycznym prostopadłym podaniem na wolne pole do Patryka Pietrasiaka, a dla naszego snajpera sytuacja w jakiej się znalazł była czystą formalnością.

W drugiej połowie gra się wyrównała. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i odważniej zaatakowali, a zgierzanie kontrolowali wydarzenia na boisku. Dopiero w końcówce meczu pod bramką Macieja Kantyki zrobiło się gorąco, ale nasz bramkarz znakomicie sobie radził. Boruta utrzymał prowadzenie w meczu do końcowego gwizdka i wrócił do Zgierza z bagażem trzech punktów.

W barwach Boruty w meczu o punkty zadebiutowali Dawid Berg i Mateusz Misiak. Ten pierwszy zagrał bardzo dobre zawody i udowodnił swoją wartość, natomiast Mateusz grał zbyt krótko, żeby można było ocenić jego postawę.

Za tydzień Boruta zagra u siebie, a rywalem będzie Ner Poddębice.

 

 

Włókniarz Zelów - MKP Boruta Zgierz 0-2 (0-2)

0-1 Kamil Andrysiak (19 minuta)

0-2 Patryk Pietrasiak (35 minuta, asysta Oleksii Naidyshak)

 

MKP Boruta Zgierz: Maciej Kantyka - Damian Bierżyński, Michał Siennicki, Karol Pawlikowski, Michał Madejski - Damian Knera, Kamil Andrysiak, Jakub Fudała, Dawid Berg (75' Kacper Cebulski)- Oleksii Naidyshak (82' Łukasz Wiśniewski), Patryk Pietrasiak (89' Mateusz Misiak)

Na ławce byli jeszcze: Dominik Wężyk, Jan Kowalski, Patryk Janiszewski, Krystian Kamiński

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY