Trzecia kolejka za nami. Tym razem przeciwnikiem zgierzan był zespół LKS Kwiatkowice. Wreszcie mogliśmy zobaczyć na placu gry długo oczekiwanego Michała Janiaka. Wszystkie sprawy dotyczące jego przejścia z ŁKS Łódź do Boruty zostały sfinalizowane i Michał został zatwierdzony do gry w naszym klubie. To młody i utalentowany zawodnik. Pokazał dziś na boisku, że będzie dużym wzmocnieniem bloku obronnego. Obok niego na lewej obronie zobaczyliśmy również Marcela Gajzlera (wcześniej AKS SMS Łódź). W poprzednich kolejkach nie dostał od trenera szansy gry, dziś wyszedł w podstawowym składzie i pokazał się z dobrej strony, udowadniając, że w przyszłości możemy mieć z niego pociechę.

Jeżeli chodzi o sam mecz, był on najlepszym z dotychczasowych w wykonaniu Boruty. Widać, że gra zaczyna się zazębiać. Porażka spowodowana jest przede wszystkim brakiem doświadczenia. Zgierski zespół ma najmłodszą w IV lidze kadrę zawodników. Dziś zagrali ambitnie i z determinacją do ostatniego gwizdka sędziego. Cisnęli do samego końca i zabrakło naprawdę niewiele, żeby doprowadzić do wyrównania.

W pierwszej połowie zgierzanie stworzyli trzy dogodne sytuacje do strzelenia goli. Najpierw Marcin Kosecki wdarł się przebojem w pole karne rywali, ale jego strzał został wybity na rzut rożny, potem Patryk Pietrasiak w 16 minucie meczu zauważył wysuniętego bramkarza gości i zdecydował się na strzał z ok 40 metrów. Niewiele zabrakło, żeby wpadło do siatki. I znów Marcin Kosecki w 39 minucie gry zdecydował sie na indywidualną akcję, ale został nieprzepisowo zatrzymywany. Rzut wolny wykonywał Pietrasiak, piłka odbiła się od muru, jeszcze dobitka i bramkarz z trudem wybił piłkę po za boisko. 

Wreszcie 45 minuta gry. Atak prawą stroną zespołu LKS, dośrodkowanie w pole karne idealnie na niepilnowanego Rafała Nowaka, a ten z trzech metrów uderzył głową nie dając szans na obronę naszemu bramkarzowi. Po dobrej pierwszej połowie schodziliśmy do szatni przy stanie 0-1.

W przerwie trener Radosław Koźlik zdecydował się na zmianę. W miejsce Filipa Markowskiego na boisku zameldował się Mateusz Wiktorowski i jak się później okazało była to trafna decyzja. 

W drugiej połowie zagraliśmy odważniej. Atakowaliśmy większą ilością zawodników i już w 54 minucie mogliśmy doprowadzić do wyrównania. Doskonałe prostopadłe podanie Arkadiusza Błaszczyka do wychodzącego Pietrasiaka, niestety bramkarz LKS był na posterunku i uprzedził naszego snajpera. 

Kilka minut później faul w okolicach szesnastki przed naszą bramką. Rzut wolny wykonywał były gracz zgierskiego Boruty Marcin Pękała, uderzył silnie tuż przy prawym słupku i Dominik Wężyk nie sięgnął piłki. Zrobiło się 2-0 dla gospodarzy. Była to 60 minuta meczu. Nie otrząsnęliśmy się jeszcze po utracie gola, a zespół z Kwiatkowic po raz trzeci trafił do naszej bramki. Zdobywcą gola był ponownie Rafał Nowak, który uderzał na bramkę z ok 30 metrów. Piłka po jego uderzeniu odbiła sie jeszcze od nogi jednego z naszych obrońców myląc bramkarza. 

Większość kibiców zebranych na trybunach sądziła, że jest już po meczu. Ale nic bardziej mylnego. Zgierzanie nadal walczyli. W 70 minucie gry w okolicach linii środkowej boiska faulowany był Jakub Bistuła. Boruta szybko wznowił grę. Idealne podanie do wybiegającego Patryka Pietrasiaka, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem LKS, ominął go zwodem i wpakował piłkę do pustej bramki. Mieliśmy gola kontaktowego. 

W 76 minucie do gry ofensywnej włączył się nasz stoper Dominik Kowalski, znalazł się w dogodnej do strzału sytuacji, ale minimalnie chybił. Kilka minut póżniej znów Patryk Pietrasiak wyszedł do prostopadłej piłki, a w polu karnym rywali po starciu z obrońcą z Kwiatkowic upadł na murawę. Sędzia jednak uznał, że wszystko było zgodnie z przepisami i nie podyktował karnego. W 88 minucie zaatakował Norbert Błaszczyk. Jego indywidualna akcja mogła się podobać, minał obrońcę i dograł do dobrze ustawionego Patryka Pietrasiaka, ale jego strzał trafił w nogi obrońców gospodarzy.

Wreszcie 90 minuta gry. Podobna sytuacja do tej z przed chwili, tym razem strzelał Mateusz Wiktorowski. Jego uderzenie było nie do obrony i przegrywaliśmy już tylko 2-3.

Sędzia zawodów, pan Michał Dzwonkowski (WS Piotrków Trybunalski), doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry. Jak się później okazało te cztery minuty nie wystarczyły.

 

LKS Kwiatkowice - MKP Boruta Zgierz 3-2 (1-0)

1-0 Rafał Nowak (45min. głową)

2-0 Marcin Pękała (56min. z rzutu wolnego)

3-0 Rafał Nowak (60min.)

3-1 Patryk Pietrasiak (70min.)

3-2 Mateusz Wiktorowski (90min.)

 

MKP Boruta Zgierz: Dominik Wężyk - Dominik Kowalski, Kamil Andrysiak, Marcel Gajzler, Michał Janiak - Filip Markowski (46' Mateusz Wiktorowski), Krystian Ślęzak, Marcin Kosecki, Arkadiusz Błaszczyk (85' Kamil Karlikowski) - Jakub Bistuła (70' Norbert Błaszczyk), Patryk Pietrasiak

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY