O meczach drużyn seniorskich i wygranej Boruty rocznik 2006 już pisaliśmy, dziś opowiemy o pozostałych spotkaniach minionego weekendu.

Rocznik 2003 prowadzony przez trenera Patryka Czarneckiego rozprawił sie w meczu 2. kolejki z zespołem Łodzianki wygrywając na wyjeździe 5-1. Zgierzanie mają zaległe spotkanie z LKS Różyca, które odbędzie się już jutro tj. 12.09.2018 przy wschodniej o godz. 12:30. Zapraszamy!

Liga Okręgowa B2 junior młodszy:

Łodzianka - Boruta 1-5 (0-1)

bramki dla Boruty: Jakub Sikora, Mateusz Urbaniak, Igor Kosmowski, Daniel Leenstra, Jakub Stępień, Jakub Marciniak

Boruta zagrał w składzie: Patryk Różalski, Daniel Bartczak (60' Bartłomiej Chrzanowski), Bartosz Darol, Miłosz Grydziński, Igor Kosmowski (55' Jakub Marciniak), Daniel Leenstra, Jakub Lewandowski (73' Hubert Malczewski), Łukasz Pelikan, Oliwier Rączkiewicz, Jakub Sikora, Mateusz Urbaniak

Boruta zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli. Jak wygra z Różycą może awansować nawet na fotel lidera.

W sobotę 8 września nasz utalentowany zespół młodzików (rocznik 2006) w ramach II ligi wojewódzkiej pokonał UKS SMS Łódź 1-0! Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Kuba Grabarczyk.

O tym jaką marką jest Szkoła Mistrzostwa Sportowego wszyscy wiemy. Skupiający wokół siebie najbardziej utalentownych młodych zawodników z województwa łódzkiego i nie tylko - zespół, zmuszony był uznać wyższość zgierskiego Boruty. 

W tytule podaliśmy, że bohaterem tego meczu był Kuba Grabarczyk. To jego gol dał nam trzy punkty na tym bardzo trudnym terenie. Ale tak naprawdę na ten sukces pracował cały zespół. 

Młodzicy prowadzeni przez trenera Dariusza Zielińskiego zostawili serducho na boisku. Pokazali wolę walki, determinację, dyscyplinę taktyczną. Od początku tego sezonu rocznik 2006 nie miał szczęścia. Grali dobrze, ale w żadnym z dotychczasowych spotkań nie zdobyli kompletu punktów. Choć brakowało naprawdę niewiele. Porażka na wyjeździe z Czarnymi Rząśnia 0-1, remis u siebie z Jutrzenką Drzewce 1-1 i porażka również na swoim terenie z Pogonią Zduńska Wola 1-2. 

Młodzi piłkarze Boruty Zgierz w niedzielę o godzinie 14 zagrali mecz w ramach 3. kolejki łódzkiej grupy drugiej - A Klasy z LKS Kalonka. Zgierzanie byli faworytami tego spotkania i wygrali pewnie 5-0. 

W pierwszej połowie Boruciarze zdecydowanie dominowali na boisku prezentując wyższe wyszkolenie piłkarskie. Na efekty bramkowe nie trzeba było długo czekać. Niektóre bramki mogły się podobać. 

Po przerwie momentami goście ambitnie atakowali, kilka razy groźnie strzelając na bramkę, ale albo były to strzały niecelne, albo dobrze bronił nasz bramkarz. Ostatecznie po raz pierwszy w tym sezonie Boruta zagrał na zero z tyłu. 

Z sześcioma punktami zajmujemy 6 miejsce w tabeli tracąc do lidera Różycy trzy punkty. 

 

Tabela i komplet wyników łódzkiej A Klasy (kliknij tutaj)

 

Kolejny mecz zagramy 15 września na wyjeździe z LKS Gałkówek. Ten mecz odbedzie się o godzinie 16.

 

Boruta Zgierz - LKS Kalonka 5-0 (3-0)

Brmaki strzelali: Kamil Gil 2, Kacper Cebulski 2, oraz Filip Markowski

Dla Boruty w tym meczu zagrali: Dominik Wężyk - Krystian Kamiński, Patryk Janiszewski, Krzysztof Domański, Wojciech Banaszczyk - Jakub Fudała, Kacper Cebulski, Kamil Karlikowski, Norbert Magdziarek - Filip Markowski, Kamil Gil

Po przerwie zagrali jeszcze: Maciej Kantyka, Michał Kołodziejczak, Damian Pastuszka, Gracjan Ceglarz, Kamil Skalski, Igor Kostrzewa, Marcin Frątczak

W sobotę 8 września piłkarze Boruty gościli drużynę Warty Działoszyn. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po tym zespole. W poprzednim sezonie Warta uplasował się w czubie tabeli IV ligi. Ten sezon podobnie jak zgierzanie zaczęli od porażek. 28 sierpnia w zespole Warty nastąpiła zmiana trenera. Obowiązki na ławce obiął Michał Frańczak i już w pierwszym meczu pod jego wodzą zawodnicy z Działoszyna efektownie wygrali z Nerem Poddębice 4-1.

Okazało się, że Warta to bardzo solidny zespół mający w swoich szeregach kilku kreatywnych i grających ofensywnie zawodników.  Grali szybko, dokładnie sprawiając wiele problemów naszemu blokowi defensywnemu. 

Mimo to, pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. Już w pierwszej minucie meczu uderzał z dystansu Marcin Kosecki sprawiając bramkarzowi olbrzymie problemy. Potem bardzo dobra akcja Patryka Pietrasiaka, ale bez efektu bramkowego. 

Generalnie mecz obfitował w wiele sytuacji podbramkowych i niezliczoną ilość strzałów, niestety większość z nich niecelnych, zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Obie drużyny często grały z pominięciem drugiej linii i piłka szybko przemieszczała się z jednego pola karnego na drugie. 

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY